CZYTAJ TAKŻE:

15 maja 2025
  Habemus Papam! Świat usłyszał te słowa ponownie – po zakończonym konklawe ogłoszono wybór nowego papieża. W wyniku głosowania kardynałów, na następcę św. Piotra wybrano amerykańskiego kardynała Roberta Prevosta, który przyjął
07 maja 2025
Z Bazyliki świętego Piotra w Watykanie kardynałowie elektorzy w procesji udali się do Kaplicy Sykstyńskiej. Wszystkiemu towarzyszyła modlitwa do Ducha Świętego. Po wysłuchaniu kazania, hierarchowie zostaną zamknięci i będą wybierać
25 kwietnia 2025
Kuria Metropolitarna w Przemyślu wydała komunikat ws. zatrzymania księdza, którego służby przetransportowały ponad 500 km, aby wykonać czynności, które równie dobrze mogłyby być zrealizowane na miejscu. Sprawa dotyczy krytyki działania

Created by Krzaku

21 lutego 2024

Człowiek jest stworzony do szczęścia i radości – to nasze przeznaczenie i pierwotny Boży zamysł. Grzech sprowadził jednak na nas śmierć, ból i nieszczęścia. Wydawałoby się, że przez to właściwie nie można być szczęśliwym. Przynajmniej tu, na ziemi. Nic bardziej mylnego.

 

Gorący, upalny, letni dzień. Temperatura grubo powyżej 30 stopni. Początek lat 2000-nych to jeszcze czas, kiedy każdą wolną chwilę spędzaliśmy na dworze (lub na polu jak mawiają w Krakowie). Z kolegami zakochani byliśmy w piłce nożnej. Łąki (których wtedy jeszcze było bardzo dużo) przerabialiśmy na boiska do nogi. Z lasu przynosiliśmy drzewa, z których zbijaliśmy bramki i wkopywaliśmy je w ziemię. Plac między nimi były naszym centrum – Santiago Bernabeu, San Siro i Camp Nou razem wziętymi. To właśnie tam mijały dni. W pocie czoła, w skwarze.

 

Dla urozmaicenia znajdowaliśmy inne rozrywki – podchody, chowanego itd. W każdym razie wszystko na dużym wysiłku i bezkosztowo. Upał dawał jednak za swoje. Pragnienie rosło, ale trudno było się oderwać od wiru zabawy. W końcu trzeba było jednak wrócić choć na chwilę do domu. Dopadało się wtedy do kranu i łapczywie piło wodę. Nic bardziej nie smakowało! Zwykła woda, po długiej zabawie w upalny dzień. Każdy łyk był nie do opisania – smaczny? Przynoszący ulgę? Jakąś dziwną „radość”. Nic nie smakuje lepiej.

 

Jak żyć kiedy jestem biedny?

 

Po tych wspomnieniach i doświadczeniu, które czasami i w biegu codzienności zdarza się i teraz, trudno nie dojść do wniosku, że radość i szczęście, może przychodzić z niedostatku. Nie jest to oczywiście warunek konieczny, ale kiedy już zajdzie, tak właśnie będzie.

 

Dużo bardziej smakuje „zwykły” obiad po całym dniu postu, niż nawet świąteczne danie w codzienności, kiedy niczego nie brakuje. Dziecko bardziej doceni mały, zwykły batonik, kiedy na co dzień nie dostaje słodyczy, niż największą, belgijską czekoladę w sytuacji, kiedy na co dzień spożywa łakocie bez ograniczenia.

 

Właśnie na tej zasadzie działa materialny świat. Jak bardzo nasze myśli i serce może dążyć ku Bogu, kiedy wokoło chcą nam go zakazać, wyśmiać nas i prześladować. Jak wiele sposobów na dotarcie z ewangelią można znaleźć wtedy, kiedy nie ma na to środków i jest to utrudniane.

 

Jest to możliwe dzięki miłości. Tej prawdziwej, czyli relacji i pragnieniu dobra. Nie tej podróby oferowanej przez dzisiejszy świat i popkulturę, która ma opierać się na egoizmie i emocjach.

 

Człowiek ma w sobie zapisane dążenie do prawdy i Boga jednak bardzo często „rozpraszacze” w postaci wygody i dobrobytu, zagłuszają to pragnienie i prowadzą na manowce.

 

I wcale nie trzeba być prześladowanym, biednym i cierpiącym, żeby to dążenie realizować. Trzeba odpowiednio i z dyscypliną podchodzić do tych dóbr. A jeżeli ich nie będziemy posiadać lub też nasz Kościół będzie biedny, to będzie… łatwiej.

 

Tej zależności nauczyło nas życie Chrystusa – biednego i prześladowanego oraz życie setek milionów męczenników za wiarę. Im gorzej, tym lepiej, bo im lepiej tym trudniej obrać odpowiedni azymut. Taka jest historia Boga i taka jest historia Kościoła.

 

Błogosławiony niedostatek